14. Zaufanie

   ByÅ‚o, nie byÅ‚o, należaÅ‚o sprawÄ™ wyjaÅ›nić. Przykra, przeprowadzona jeszcze tego samego wieczoru, rozmowa telefoniczna z PawÅ‚em rozwiaÅ‚a wszelkie powÄ…tpiewania zszokowanej aż do bólu gÅ‚owy i zniesmaczonej Moniki. PaweÅ‚ wyparÅ‚ siÄ™, co prawda, jakichkolwiek zÅ‚ych intencji i części zarzucanych wystÄ™pków, lecz uczyniÅ‚ to w sposób zupeÅ‚nie MonikÄ™ nieprzekonywujÄ…cy, pokrÄ™tny i miaÅ‚ki.
   RównoczeÅ›nie potwierdziÅ‚ mniej wiÄ™cej poÅ‚owÄ™ okolicznoÅ›ci zawartych w wersji Elki. To wystarczyÅ‚o obytej Monice, żeby caÅ‚kowicie dać wiarÄ™ córce. PaweÅ‚ usiÅ‚owaÅ‚ wmówić Monice, że żadnej krzywdy Elce nie chciaÅ‚ uczynić i faktycznie nie uczyniÅ‚. PragnÄ…Å‚ wyłącznie dziewczynie pomóc, niby coÅ› uzmysÅ‚owić, udowodnić czy przedstawić. WedÅ‚ug niego, caÅ‚e zdarzenie zostaÅ‚o przez ElkÄ™ niewÅ‚aÅ›ciwie odebrane. A to tylko niewinny, choć może idiotyczny, socjologiczny i psychologiczno-seksuologiczny test, jakiÅ› nieudany, bo spontanicznie przeprowadzony eksperyment z zakompleksionÄ…, od dziecka niedotykalskÄ… i pozbawionÄ… wiary w siebie dziewczynÄ…, zakoÅ„czony fiaskiem, bo przerwany niestety już na starcie. Nic wiÄ™cej. PaweÅ‚ w swej dobroczynnoÅ›ci próbowaÅ‚ zaledwie przywrócić jÄ…, ElkÄ™, do normalnego życia dla jej i Moniki dobra, bo zawsze istniaÅ‚o i wszak ciÄ…gle istnieje spore zagrożenie, że Elka, ni z tego, ni z owego, nagle zdecyduje pójść za kratÄ™ do zakonu. Czy Monika zdaje sobie sprawÄ™ z takiej ewentualnoÅ›ci? U kogo poszuka pomocy? Nie bÄ™dzie wówczas już aby za późno?

>>> Powrót