8. Utracona scheda

   Przez pewien czas zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy czasem Ewa nie leci na niego. MiaÅ‚ wrażenie, że on, Edek, podoba siÄ™ jej na tyle, że może dojść pomiÄ™dzy nimi do jakiegoÅ› interesujÄ…cego romansu. Ewa byÅ‚a dla niego niezwykle miÅ‚a, nieomal zalotna. JakoÅ› nie krÄ™powaÅ‚a siÄ™ Edka. Mnóstwo razy widywaÅ‚ jÄ… w negliżu albo wrÄ™cz zupeÅ‚nie nago. WychodzÄ…c z Å‚azienki goÅ‚a, bez niczego na sobie, potrafiÅ‚a przechodzÄ…c do swej sypialni przez pokój dzienny, w którym Edek nocÄ… sypiaÅ‚ na kanapie, zapytać go, czy nie ma aby ochoty na herbatÄ™. Za herbatÄ…, zwÅ‚aszcza mocnÄ… i absolutnie gorÄ…cÄ…, tak zwanÄ… farfoclówÄ…, bo pÅ‚ywaÅ‚y w niej na dnie zaparzone farfocle, Edek tak bardzo przepadaÅ‚, że z reguÅ‚y nie odmawiaÅ‚. Wówczas zawracaÅ‚a, by udać siÄ™ do kuchni. Po kilku minutach przynosiÅ‚a mu jÄ…, nadal bosa, gibka, naga, z lekko zaokrÄ…glonym przez ciążę brzuszkiem. Zaraz potem szÅ‚a do łóżka, do tego gbura PawÅ‚a, by odprawiać z nim takie sproÅ›ne, obrzydliwe, a przy tym gÅ‚oÅ›ne orgie, że aż sÅ‚yszalne przez Å›cianÄ™. Jakież Edek miewaÅ‚ wtenczas sny! WydawaÅ‚o siÄ™ mu, że wiÄ™kszÄ… rozkosz przeżywaÅ‚, oglÄ…dajÄ…c ciaÅ‚o Ewy lub sÅ‚uchajÄ…c jej spazmatycznych wrzasków tudzież jÄ™ków wydobywajÄ…cych siÄ™ z jej gardÅ‚a podczas stosunków z mężem, niż wtedy, kiedy sam posuwaÅ‚ swojÄ… HaniÄ™.

>>> Powrót