9. Przed grzybobraniem
Po kolacji tatuś usiadł z ciotką przed kominkiem przy kawie oraz przy raz po raz uzupełnianej lampce koniaku, by dalej gadać o jej problemach, a w tym także, co wyszło w toku rozmowy, o nielichych finansowych tarapatach wujostwa.
Po jakichś kilku minutach siedzenia w milczeniu ramię przy ramieniu, aczkolwiek na dwóch różnych fotelach, i beznamiętnego wpatrywania się w ekran, gdzie przewijały się jakieś brutalne sceny z zamierzchłego okresu ustroju niewolniczego, Tereska ziewnęła znudzona. Wyciągnęła nogi i oparła je, jedną na drugiej, na niskim stole, przed którym siedzieli. Karolek oderwał wzrok od telewizora i spojrzał na nią, zaintrygowany odważną prezentacją takich obcych jemu manier. Niechby on spróbował w domu położyć nogi na stół i do tego jeszcze przy gościach.
- Komu nie podawać herbaty, bo właśnie zaparzyłam? - Żywą pogawędkę młodzieży przerwało dobiegające z kuchni głośne pytanie Basi, która wbrew zapowiedzi, zdążyła w międzyczasie wrócić z górnej kondygnacji domu.
Ponieważ nikt nie raczył udzielić odpowiedzi, to po chwili Basia podeszła i postawiła na stole przed Tereską i Karolkiem dwie szklanki z gorącą herbatą, z utrzymującym się na powierzchni, pływającym plastrem cytryny w środku, puste talerzyki oraz średniej wielkości talerz deserowy z kilkoma ponadnormatywnymi kawałkami świeżo upieczonej, pachnącej babki. Przedtem, aby zrobić miejsce, Basia stanowczym ruchem ręki, chociaż bez złośliwości lub gniewu, zwaliła nogi Tereski ze stołu.
Po zjedzeniu z niemałym apetytem wszystkich, co do jednej, porcji pysznego, popijanego herbatką ciasta Karolek przystał na propozycję niecierpliwiącej się jego długim konsumowaniem Tereski, żeby wreszcie udać się na górę. Telewizor został wyłączony. Tereska podbiegła najpierw do taty i siadając mu na kolanach, obcałowała go na dobranoc. Następnie wstała i podchodząc do ciotki, dała jej jednego całusa w policzek. Karolek ograniczył się do uprzejmości czy serdeczności na odległość.
>>> Powrót
|